Paddy Pimblett efektownie stopuje Chandlera w trzeciej rundzie

Liverpoolczyk Paddy Pimblett przez wielu skazywany na porażkę pokonuje z łatwością faworyzowanego Michaela Chandlera.

Runda 1: W pierwszej rundzie Paddy Pimblett dużo porusza się po oktagonie i wyprowadza niskie kopnięcia na łydkę. Zadaje także od czasu do czasu kombinacje ciosów. Natomiast Chandler sprowadza go dwukrotnie do parteru. Jednakże, Pimblett świetnie korzysta z zapasów defensywnych i cały czas wraca do stójki.

Runda 2: Michael Chandler, skraca dystans, ale nadziewa się na ciosy proste ze strony Pimbleta. Później Liverpoolczyk wyprowadza wysokie kopnięcie na głowę. Potem rusza ponownie z szarżą i wyprowadza kombinację trzech ciosów. Chandler odpowiada mocnym frontalnym kopnięciem poniżej pasa i mamy przerwę. Po wznowieniu walki Chandler skraca dystans, zadaje kilka ciosów i idzie po sprowadzenie. W parterze Chandler zachodzi za plecy Liverpoolczyka i stara się zapiąć duszenie zza pleców, jednakże Pimbletowi udaje się z tego wyjść i zdobyć pozycję z góry. Następnie Pimblett do końca rundy stara się dopiąć trójkąta rękami.

Runda 3: Paddy Pimblett zajmuje środek klatki. Chandler natomiast skraca dystans, ale nadziewa się on w kontrze na mocne kolano z wyskoku Pimbletta. Były mistrz Bellatora jest zraniony. Natomiast Paddy „The Baddy” przechodzi do kontrofensywy. W końcu zaciąga on Chandlera do parteru i wypina się za jego plecy. Tam przez kilka sekund szuka poddanie przez duszenie zza pleców, jednakże ostatecznie zdobywa dosiad. Po zdobyciu dominującej pozycji Paddy spuszcza potężne łokcie i ciosy na głowę Chandlera. Niedługo potem sędzie wchodzi pomiędzy zawodników i przerywa starcie.

Udostępnij w mediach

Pomysłodawca, redaktor naczelny i wydawca portalu Gladiators. Śledzi sporty walki praktycznie od dziecka, a od niespełna trzech lat również opisuje je jako dziennikarz. Prywatnie lubi horrory, książki prof. Michio Kaku o fizyce kwantowej oraz włoską kuchnię. Zawodowo poza dziennikarstwem zajmuje się również organizacją eventów i marketingiem.

Opublikuj komentarz