Niedoszły ksiądz Sullivan
John L. Sullivan urodził się 15 października 1858 roku jako syn imigranckiej pary z Irlandii, która postanowiła przenieść się do Stanów Zjednoczonych. Młody Sullivan wychowywał się w dzielnicy Roxbury w Bostonie i od dziecka był bardzo pilnym uczniem. Jego rodzice głęboko pragnęli, aby ich syn w przyszłości został katolickim księdzem, jednakże ten wybrał inną drogę. Sullivana od dziecka pociągał sport i to właśnie w nim upatrywał swoją karierę. Opuścił on Boston College w 1875 roku i zaczął grać zawodowo w baseball. Zarabiał na nim jak na tamten czas znaczącą sumę 40 dolarów tygodniowo. Następnie Sullivan wymyślił sobie intratny biznes. Młody awanturnik postanowił jeździć na pokazy, na których, oferował ludziom możliwość zmierzenia się z nim samym za stosowną opłatę w wysokości 250 dolarów. Szacuje się, że Sullivan mógł wygrać aż 450 takich pokazowych pojedynków w swojej karierze.
Masakra na zamku
John podczas swojej kariery toczył m.in. sławetne pojedynki z Charlie’m Mitchellem. Panowie po raz pierwszy spotkali się 14 maja 1883 roku w Nowym Jorku. John L. Sullivan leżał w tej walce już w pierwszej rundzie na deskach. W starciu jednakże nie wyłoniono zwycięzcy, gdyż trzecią rundę przerwała policja. Następnie panowie mieli spotkać się ponownie 30 maja 1884 roku, jednakże pijany John nie wyszedł do walki. Starcie zostało odroczone do dnia 10 marca 1888 roku. Panowie zmierzyli się ze sobą na zamku w Chantilly we Francji. Podczas starcia lał ulewny deszcz, a walka dłużyła się w nieskończoność. W końcu po 3 godzinach 10 minutach i 55 sekundach okrzyknięto remis. Mitchell i John podczas tego starcia odnieśli tak duże obrażenia, że nie byli w stanie trzymać już rąk w górze.
Po walce na miejsce starcia przybyła lokalna żandarmeria, która aresztowała Mitchella. Został on potem osadzony w więzieniu na kilka dni i następnie ukarany grzywną. W tamtym czasie boks był w wielu krajach uznawany za nielegalny. Sulivanowi szczęśliwie udało się zbiec z miejsca zdarzenia. Trafił on potem do Liverpoolu, gdzie przechodził rekonwalescencję po brutalnym pojedynku.
Sullivan vs. Kilrain
Walka pomiędzy Sullivanem a Kilrainem przeszła do historii jako ostatnia walka na zasadach London Prize Ring. Starcie to okryło się wielkim splendorem, gdyż było nawet relacjonowane w prasie krajowej. Tuż przed samą walką media dociekliwie przedstawiały, chociażby przygotowania obydwu dżentelmenów do rychłego starcia. Odbyło się ono 8 lipca 1889 roku w Richburgu. Na widowni zasiadło aż 3 tys. widzów, którzy ze skupieniem śledzili losy pojedynku. Walka była wykończająca i brutalna. Rozpoczęła się o godzinie 10:30 i trwała aż 75 rund. Ostatecznie wygrał starcie Sullivan, gdyż menadżer Kilraina poddał swojego zawodnika poprzez rzucenie białego ręcznika.

Aktualnie w miejscu walki znajduje się tablica upamiętniająca to wydarzenie, a ulica przebiegająca przez nie nazywa się Sullivan-Kilrain Road.

Sullivan po zwycięstwie nad Kilrainem fatalnie się prowadził i od czasu do czasu występował na różnych pokazówkach. W 1892 roku otrzymał on propozycję walki o swój tytuł mistrza świata wagi ciężkiej z Jimem Corbettem. John bezwiększego namysłu przyjął tę walkę, gdyż uważał, że z Corbettem sobie łatwo poradzi. Do walki doszło 7 września w Olympic Club. Miejsce wypełniło się po brzegi mimo bardzo drogich biletów, gromadząc 10 tys. widzów. Corbett zdecydowanie bardziej technicznie boksował od Sulivana i zdołał go powalić w 21 rundzie potężnym lewym. John został wyliczony przez sędziego, a Corbetta ogłoszono nowym mistrzem.
Goodbye, Little John
John L. Sullivan po porażce z Corbettem brał udział jeszcze w kilku pojedynkach. Mierzył się m.in. z Tomem Sharkeyem oraz Jimem McCormickiem. Później zajmował się on także aktorstwem, dziennikarstwem sportowym i prowadzeniem baru. Pod koniec życia, zrezygnował całkowicie z picia alkoholu i opowiadał się za prohibicją. Zmarł 2 lutego 1918 roku w Mattapen na skutek choroby serca w wieku 59 lat. Został pochowany na cmentarzu Old Calvary w Roslindale. W 1990 roku został wprowadzony do Międzynarodowej Galerii Sław Boksu.

Udostępnij w mediach
Opublikuj komentarz